Problemem przeciętnego kredytobiorcy jest krótkowzroczna ocena swoich zobowiązań. Znajdujemy atrakcyjną ofertę wakacyjną, auto w salonie, nowy komputer czy cokolwiek innego, idziemy do banku, bierzemy kredyt i dokonujemy zakupu. A że nasz budżet jest dość napięty i że kolejne raty kredytowe mocno go nadwyrężą – o tym już często nie myślimy. Aby jednak nie wpaść w poważniejsze tarapaty, warto zapytać siebie: czy dany kredyt nie będzie dla mnie zbyt dużym obciążeniem? Do wyboru oferty można przystąpić tylko wtedy, jeśli rzeczywiście tym obciążeniem nie będzie.
Kredyt konsumpcyjny a hipoteczny
Oferty kredytowe są dość zróżnicowane. Podstawowy podział to:
- Kredyty konsumpcyjne;
- Kredyty hipoteczne;
- Kredyty pozabankowe.
Najdroższe są kredyty pozabankowe, ale też najłatwiej je otrzymać. Kredyty konsumpcyjne plasują się pod względem kosztów pomiędzy pozabankowymi i hipotecznymi, natomiast kredyty hipoteczne są najtańsze. Im jednak kredyt tańszy, tym więcej formalności i tym dłuższa procedura przyznawania.
Wybór oferty ułatwimy sobie przez korzystanie z tzw. porównywarek finansowych, przy czym uwaga: zwracajmy uwagę nie tylko na wysokości oprocentowania, ale także i przede wszystkim na całościowy koszt kredytu, ubezpieczenia i inne parametry. Owszem, reklamy banków i firm pożyczkowych ograniczają się właśnie do oprocentowania, ale klienta powinno interesować o wiele więcej.
Bez pośpiechu
Podstawową zasadą na rynku kredytowym jest zasada: zero pośpiechu. Jako klienci nie powinniśmy być pochopni i nie powinniśmy podejmować decyzji pod wpływem emocji – w końcu konsekwencje podpisania danej umowy będą nam towarzyszyć przez najbliższe miesiące lub lata. Niedobrze byłoby więc, gdyby konsekwencjami tymi było np. zachwianie naszej stabilności finansowej.